Beskid Sądecki
Ogólne
Beskid Sądecki
Szlaki i Atrakcje


![]() Wizyty: 1 283 750 Wyświetlenia: 3 232 416 Kliknięcia: 30 747 936 |
Główny Szlak Beskidzki (GSB)
Główny Szlak Beskidzki (GSB)
- (imienia Kazimierza Sosnowskiego ) - szlak turystyczny znakowany kolorem czerwonym biegnący od Ustronia w Beskidzie Śląskim do Wołosatego w Bieszczadach. Najdłuższy szlak w polskich górach, liczy około 496 km długości, przebiega przez Beskid Śląski, Beskid Żywiecki, Gorce, Beskid Sądecki, Beskid Niski oraz Bieszczady. Biegnąc najwyższymi partiami polskich Beskidów, umożliwia dotarcie na: Stożek, Baranią Górę, Babią Górę, Policę, Turbacz, Lubań, Przehybę, Radziejową, Jaworzynę Krynicką, Rotundę, Cergową, Chryszczatą, Smerek i Halicz, a także do miejscowości, takich jak: Ustroń, Rabka-Zdrój, Krościenko nad Dunajcem, Rytro, Krynica-Zdrój, Iwonicz-Zdrój, Rymanów-Zdrój, Komańcza, Cisna, Ustrzyki Górne i in.
Główny Szlak Beskidzki (GSB):::::::::Krościenko - Krynica:::::::::Krynica - Krościenko

Każdy z szczytów bądź pasm górskich ma swój własny niepowtarzalny klimat i budowę geologiczną. Na szlaku można spotkać dziką zwierzynę i ptactwo. Do najczęściej spotykanych należą niewątpliwie sarny i zające. Do ptaków: sójki, bociany oraz wiele pospolitych " stworzeń " i niezidentyfikowanych do końca przeze mnie ptaków. Pomijając walory przyrodnicze szlaku, nadmienić muszę, że prowadzi on przez wiele ciekawych miejscowości. Nie sposób dokładnie opisać wszystkich walorów powyżej wymienionych miejscowości ponieważ każdy ma swój własny osąd którego choć cząstkę pozostawiam czytelnikowi.
Główny Szlak Beskidzki na odcinku Beskidu Sądeckiego ma długość 62,4 km, co stanowi 12,5% całości szlaku. Orientacyjny czas przejścia tej części szlaku wynosci około 20 godzin. Rozpoczyna się w Krościenku nad Dunajcem i przebiega głownie przez: Dzwonkówkę, Przehybę, Radziejową, Wielki Rogacz, Niemcową, Kordowiec, Rytro, Makowicę, Halę Łabowska, Runek, Jaworzynę Krynicką, Krynicę-Zdrój i kończy się na Huzarach. Różnica wysokości między najniższym a najwyższym punktem wynosi 842 metry.
Główny Szlak Beskidzki - (GSB) - odcinek Beskid Sądecki: Krynica - Krościenko
Główny Szlak Beskidzki (GSB) - odcinek Beskid Sądecki: Krościenko - Krynica

Beskid Sądecki jak mało która grupa górska da się podzielić na dwie, niemal równe części - przecięte doliną Popradu Pasmo Radziejowej i Pasmo Jaworzyny. Choć cały czas jesteśmy w Karpatach Zachodnich, widać tu już pierwsze, nieśmiałe powiewy wschodu - pozostałości po łemkowskich wsiach i cerkwie, które w dalszej części GSB - w Beskidzie Niskim i Bieszczadach - staną się naturalnym elementem krajobrazu. Jest to również kraina pełna lasów.
Pierwszym po wyjściu z Krościenka, ważnym punktem na Głównym Szlaku Beskidzkim jest Dzwonkówka. Dalszą drogę: na Przełęcz Przysłop i dalej, przez las, na Skałkę. Ten ostatni wierzchołek zawdzięcza swą nazwę znajdującej się tu wychodni skalnej, lecz to nie ona jest najbardziej znaną atrakcją w okolicy. Jest nią tzw. Kamień św. Kingi - inna wychodnia, leżąca poniżej szczytu, przy zielonym szlaku z Jazowska do Schroniska PTTK na Przehybie. Kamień przypomina kształtem krzesło i według legendy, rzeczona święta miała na nim przesiadywać podczas swoich wędrówek ze Starego Sącza do Zamku Pienińskiego. Inna lokalna historia mówi z kolei, że w okolicy Skałki pasał owce przed stu laty słynny miejscowy czarownik, niejaki Gruś. Posiadał on ponoć moc wskrzeszania zmarłych ludzi i. martwych owiec.
Po krótkim marszu (oczywiście przez las) dojdziemy ze Skałki do Schroniska PTTK na Przehybie, zwanej również przez miejscowych i w niektórych przewodnikach - Prehybą. Pod względem atmosfery i położenia schronisko tutejsze wypada dosyć przeciętnie (z drobnym wskazaniem na plus) i przypomina nieco - wrażenie prywatne numer dwa - obiekt położony pod Turbaczem. W przypadku Przehyby krajobraz zdecydowanie psuje jednak położona tuż obok wieża telewizyjna.
Schronisko jest kolejnym na GSB obiektem tego typu, noszącym imię patrona naszej wyprawy - Kazimierza Sosnowskiego. Dosyć standardowa jest również historia schroniska: zostało ono otwarte w roku 1937, podczas wojny wykorzystywali je polscy partyzanci, a w roku 1944 - spalili Niemcy. Odbudowane czternaście lat później przetrwało do roku 1991, kiedy to ponownie zniszczył je pożar. Otwarcie numer trzy miało miejsce w roku 1998. O ile mnie pamięć nie myli, historię ostatniego pożaru i późniejszej odbudowy ilustrują zdjęcia, które zobaczyć można w jadalni.
Z Przehyby vel. Prehyby czerwony szlak zaprowadzi nas na najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego, czyli liczącą 1262 m n.p.m. Radziejową. Jej wierzchołek jest całkowicie porośnięty lasem i po widoki pofatygować trzeba się na 20-metrową wieżę, z której rozpościera się panorama na wszystko, co tylko w okolicy może być widoczne - Beskid Sądecki, Pieniny, Tatry oraz Kotlinę Sądecką. Na szczycie Radziejowej znajduje się również wątpliwej urody pomnik 1000-lecia państwa polskiego. Jego walory estetyczne są, powiedzmy, dyskusyjne, ale cóż. myśl architektoniczna epoki PRL zawsze była pełna fantazji.
Kolejnym po Radziejowej, solidnym szczytem na GSB jest Wielki Rogacz. Ma on wysokość 1182 m n.p.m., a leżąca przy nim Przełęcz Obrazek jest jednym z niewielu na tym odcinku miejsc widokowych, z którego - bez udziału wieży - obserwować można Pieniny i Tatry. Na szczęście im bliżej Rytra, tym las rzedszy i widoków coraz więcej. Schodząc z Pasma Radziejowej w dolinę Popradu będziemy więc mogli nacieszyć wreszcie oko.
![]() |
![]() |
![]() |
Samo Rytro, czyli cel naszej dzisiejszej wycieczki, to zaciszna, wciśnięta w głęboką dolinę miejscowość, w której wszystko - wrażenie prywatne numer trzy - położone jest wzdłuż trzech osi. Pierwszą, najważniejszą, jest droga nr. 87, będąca równocześnie główną ulicą Rytra. Drugą - biegnąca równolegle do drogi linia kolejowa. Oś trzecia to Poprad, toczący swoje wody nieco z boku i opasający Rytro od wschodu. A co warto zobaczyć w tej niezwykłej miejscowości?
O ile nic się ostatnimi czasy nie zmieniło, Rytro skrywa skarb, który wprawi w zachwyt wszystkich miłośników socrealistycznej architektury i wzornictwa z lat 70-tych. Zajazd Ryterski, bo o nim mowa, to finezja sześciennej bryły, to lastriko na podłodze i boazeria na ścianach, to kawa serwowana w szklance i dancingi. Zwłaszcza te dancingi. Jeśli ktoś natomiast przypomina sobie ze szkolnych lat wzniosłe dzieło pt. "Rogaś z Doliny Roztoki" to w Rytrze odnajdzie też źródło swych młodzieńczych uniesień literackich. Dolina Roztoki jest właśnie tutaj i to w tych stronach rozgrywała się akcja powieści Marii Kownackiej. Legendarnemu Rogasiowi poświęcona jest nawet osobna ścieżka przyrodnicza, biegnąca z Rytra w stronę Radziejowej.
Opuszczając Rytro szlak zaprowadzi nas jeszcze w pobliże ruin tutejszego zamczyska. Nie zostało z niego wiele, resztki baszty i trochę murów, lecz warto tu zajrzeć choćby ze względu na ładną panoramę doliny Popradu. Zamek w Rytrze może się pochwalić bogatą, liczącą wiele stuleci historią, lecz jej początki giną gdzieś w mrokach średniowiecza. Nie wiadomo nawet dokładnie kto i kiedy twierdzę tę zbudował. Przyjmuje się, że zamek powstał prawdopodobnie w wieku XIII i wznieśli go rycerze - zbójnicy, ale teoria ta nie ma żadnego potwierdzenia w dokumentach. Pewne informacje pochodzą dopiero z wieku XIV, kiedy to zamek był już własnością polskiego króla. W późniejszych stuleciach twierdza pełniła rolę strażnicy przy biegnącym tędy szlaku kupieckim. W połowie XVII wieku zamek został ostatecznie zniszczony przez wojska Jerzego Rakoczego, księcia Siedmiogrodu, który wraz ze Szwedami najechał na Rzeczpospolitą podczas słynnego Potopu.
![]() |
![]() |
![]() |
Po opuszczeniu malowniczego Rytra czeka nas z początku mozolna, stroma wspinaczka na grzbiet Pasma Jaworzyny Krynickiej. Im jednak wyżej, tym łagodniej, a nagrodą za nasz wysiłek będzie wizyta w pierwszym na tym odcinku GSB schronisku - Schronisko Cyrla. Jest to prywatne domostwo (chyba ostatnimi czasy nieco rozbudowane), zupełnie niepodobne do wielu PTTK-owskich molochów i przypominające raczej zaciszne, rodzinne gospodarstwo z ogrodem i domową kuchnią. Może się podobać i to nawet bardzo.
Za Cyrlą gęsty, karpacki las zaczyna ustępować, odsłaniając co jakiś czas trochę wolnej przestrzeni. Najpierw czerwony szlak wyprowadzi nas na Halę Jaworzyn (jedno z niewielu w tych stronach widokowych miejsc, skąd obserwować można okolicę), a chwilę później otworzy się przed nami rozległa Hala Pisana.
Gdy ją miniemy, wszystko wraca do normy, a kolejnym punktem na trasie będzie całkowicie zadrzewiony Wierch nad Kamieniem - szczyt, kryjący największe w całym Beskidzie Sądeckim skupisko wychodni skalnych i jaskiń. Większość tego geologicznego skarbca znajduje się w lesie na północnym zboczu masywu, gdzie odnaleźć można m.in. najbardziej okazałą z tutejszych wychodni, czyli Czarci Kamień, od którego cała góra bierze swą nazwę. W tym samym lesie leży również największa z jaskiń Beskidu Sądeckiego - Jaskinia Niedźwiedzia. Ma ona ok. 28 metrów głębokości i 611 metrów długości.
Z Wierchu nad Kamieniem szybko dojdziemy do kolejnego schroniska, położonego na kolejnej hali - Łabowskiej - Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej. Jeszcze po II Wojnie Światowej należała ona do Łemków, a gdy ich wysiedlono, stała się własnością lasów państwowych i PTTK. Tutejsze schronisko otwarto w roku 1953, lecz szybko okazało się, że skromny schron nie podoła potrzebom turystów i rozpoczęto jego rozbudowę. Jak twierdzą liczne przewodniki, prowadzono ją zupełnie bez głowy i budynek rozrastał się w dość chaotyczny, przypadkowy sposób. W roku 1973 zaczęła się więc kolejna - tym razem planowa - przebudowa. Trwała ona dobre osiem lat, lecz wyszła schronisku na dobre, bo istniejący obecnie budynek bardzo ładnie wtapia się w rozległą, zagubioną wśród gór i lasów halę.
![]() |
![]() |
![]() |
Tego samego nie można niestety powiedzieć o następnym schronisku na szlaku, znajdującym się na Jaworzynie Krynickiej. Docierając tu po wielu godzinach marszu przez las można doznać bolesnego szoku, ponieważ pod względem zatłoczenia szczyt ten porównywalny jest chyba tylko z Kasprowym Wierchem. Oprócz schroniska znajdują się tu również: stacja kolejki gondolowej, trasy i wyciągi narciarskie oraz wszelakie budki, stragany i sklepiki. Listę zamyka. wieża telewizyjna. Samo schronisko też niewiele ma wspólnego z klimatyczną, górską chatą i jest raczej luksusowym, drogim hotelem, podobnym do tego na Hali Miziowej. Obiekt na Jaworzynie Krynickiej otwarto w roku 1934 i nadano mu imię Marszałka Józefa Piłsudskiego. W czasie okupacji placówka podzieliła losy innych schronisk i w roku 1944 została spalona przez Niemców. Po wojnie najpierw wzniesiono tu prowizoryczny schron, a w latach późniejszych schronisko wielokrotnie rozbudowywano. Obecny kształt uzyskało ono podczas remontu w latach 1993 - 1997.
Dużo ciekawszym punktem na szlaku jest położony tuż obok, w miejscu wspomnianego schronu, Ośrodek Kultury Turystyki Górskiej. Jest to muzeum historii Beskidu Sądeckiego i tutejszej turystyki - schronisk, szlaków i działalności GOPR. Ośrodek przechowuje też pamiątki po walkach partyzanckich z czasów II Wojny Światowej i posiada bogatą bibliotekę. Organizowane są również wystawy czasowe, poświęcone np. beskidzkiej przyrodzie.
Dalsza droga to już zejście ze szczytu Jaworzyny Krynickiej, prowadzące szeroką, wiecznie zatłoczoną drogą. Natkniemy się przy niej na okazałą wychodnię skalną (nie sposób jej nie zauważyć), nazywaną Diablim Kamieniem. Związana jest z nim popularna legenda, według której głaz ten miał posłużyć samemu diabłu do zniszczenia Krynicy. Zamachowca z piekła rodem zaskoczył jednak świt i musiał on porzucić kamień w miejscu, w którym leży do dziś. Historia to, owszem, ciekawa, ale mam też wiadomość ciekawszą. Otóż na odcinku z Jaworzyny Krynickiej do Krynicy-Zdrój, gdzieś mniej więcej za Diablim Kamieniem, wypada połowa Głównego Szlaku Beskidzkiego. Ustroń był tak dawno, tak wiele działo się po drodze, a do Wołosatego jeszcze drugie tyle. Nie czas jednak wpadać w zadumę, bo przed nami Krynica-Zdrój. A ta szybko wyrywa z wszelkiego zamyślenia.
Jeśli Jaworzyna Krynicka podobna jest do Kasprowego Wierchu, to samą Krynicę-Zdrój porównać można wyłącznie z Zakopanem, a krynicki deptak tylko z Krupówkami. Krynica-Zdrój to uzdrowisko i górski kurort w jednym ciele, miejsce zatłoczone o każdej porze roku, gdzie sezon turystyczny nie kończy się nigdy. Tłok, gwar, ścisk i kolejki. Ale nie brak tu też przyjemnych knajpek, dobrych (i drogich) restauracji oraz przytulnych (też drogich) pensjonatów. Miłośnicy sztuki mogą odwiedzić muzeum największego krynickiego artysty - Nikifora. Warto też zajrzeć do tutejszej pijalni i spróbować jakiejś dziwnej wody - Jana tudzież innego Zubra. A nuż polepszy się nam przed dalszą drogą.
![]() |
![]() |
![]() |
I na zakończenie jeszcze uwaga teoretyczno - topograficzna. Wśród turystów panuje powszechne przekonanie, że KrynicaKrynica-Zdrój stanowi punkt graniczny między Beskidem Sądeckim i Beskidem Niskim. Faktycznie, na wielu mapach i w wielu przewodnikach tak to wygląda, ale w rzeczywistości jest trochę inaczej. Na GSB, już za Krynicą-Zdrój, do Beskidu Sądeckiego zalicza się jeszcze jedna góra - Huzary. Jest to stromy szczyt, liczący 864 m n.p.m. i zawdzięczający swą nazwę prawdopodobnie walkom, jakie toczyli w tych stronach konfederaci barscy w XVIII wieku. Z Huzarów szlak prowadzi do Mochnaczki Niżnej i dopiero płynący tędy potok - też Mochnaczka - wyznacza wschodnią rubież Beskidu Sądeckiego. Zaraz po jej przekroczeniu naszym oczom ukaże się cerkiew. Wkraczamy w zupełnie inną krainę i zupełnie inne góry - Beskid Niski.
Źródło: Adam Nietresta
